o. Slavko Barbarić, OFM
ANTROPOLOGICZNO-BIBLIJNE I RELIGIJNO-DUCHOWE
WYMIARY PIELGRZYMOWANIA Z KONKRETNYM
PRZYKŁADEM W MEDZIUGORJU
I. CZŁOWIEK
POSZUKUJĄCY BOGA
Pielgrzymki znane
są we wszystkich religiach. Stanowią wyraz człowieka poszukującego Boga w
miejscach, gdzie objawiał się w szczególny sposób, gdzie mogli łatwiej odczuć
Jego obecność albo poprzez szczególnie ubogacone charyzmatami osoby, które
służąc tymi darami stały się znakiem obecności Bożej. Dlatego też istnieją
miejsca pielgrzymowania przyciągające ludzi, pielgrzymi odwiedzają je
poszukując Boga, pokoju, radości, miłości i nadziei. Przez każdą pielgrzymkę
człowiek wychodzi ze swej codzienności, zostawia pracę, rodzinę, przyjaciół,
pewność i wyrusza w drogę niesiony pragnieniem nowego spotkania z Bogiem.
Pomimo że
podstawą każdej pielgrzymki jest tęsknota za Bogiem - wyjście z codzienności i
otwarcie się na to co boskie stanowi z pewnością pierwszy jej motyw. Istnieją
oczywiście i inne motywy współczesnych pielgrzymek - poznawanie świata,
krajów, ludzi i nowych obyczajów. Jeżeli jednak się zdarzy, że na tym się
zatrzyma, wtedy będzie to tylko turystyka. Zarówno motywacji pierwotnej, jak i
wtórnej może pomóc ludzka ciekawość, która w pierwszym momencie bywa nieraz
silniejsza od innych powodów. Istnieją miejsca pielgrzymek, które zrodziły się
przez bezpośrednie działanie Boże w życiu jednego człowieka lub wielu ludzi (w
taki właśnie sposób powstały sanktuaria maryjne związane z miejscem objawień)
bądź powstały powoli po upływie pewnego czasu, często po śmierci jakiegoś
szczególnego wybrańca Bożego lub przez działanie charyzmatyczne ludzi w
Kościele. Niezależnie od tego jak powstały miejsca pielgrzymowania,
człowiek-pielgrzym poszukuje w nich zawsze tego samego. Mając jednak na
uwadze, że czasem może on przyjeżdżać z inną motywacją, obowiązkiem ludzi
organizujących pracę w centrach pielgrzymkowych jest pomoc każdemu
pielgrzymowi, by stał się świadomy motywu swego pielgrzymowania - spotkania z
Bogiem, który czeka na człowieka. Aby nadać taki kształt pielgrzymce, trzeba
włączyć wszystkie dostępne środki, by, mogło wydarzyć się to. co powinno się
wydarzyć: spotkanie Boga, który czeka i człowieka, który szuka. Dlatego trzeba
mieć na uwadze kim jest człowiek i czego on chce oraz co Bóg daje mu jako
odpowiedź. Szczególny klimat pielgrzymkowy pozwala nam stwierdzić, że człowiek
sam w sobie jest PYTANIEM I POSZUKIWANIEM ODPOWIEDZI, A BÓG JEST
ODPOWIEDZIĄ I CZEKANIEM NA SZUKAJĄCEGO.
II. CZŁOWIEK
SZUKA POKOJU
Człowiek składa
się z duszy i ciała. Obdarzony jest rozumem, wolną wolą i szerokim spektrum
przeżyć psychicznych. Człowiek nosi w sobie głębokie pragnienie
samorealizacji. Samorealizację, której poszukuje, można wyrazić słowami:
człowiek jest istotą pragnącą pokoju. Możemy powiedzieć, że dom człowieka jest
tam, gdzie znajdzie on "swój pokój". Poszukiwanie pokoju stanowi podstawowy
motyw wszelkich działań ludzkich i całego życia. Doświadczenie mówi nam, że
człowiek gotowy jest czynić dobro - aż do poświęcenia własnego życia - jeżeli
na tej drodze odczuje pokój. Ale równocześnie, jeżeli człowiek nie odnajdzie
pokoju czyniąc dobro i realizując się w pozytywnych wartościach ludzkich,
zaczyna poszukiwać pokoju w świecie negatywnym i świecie zniszczenia. Tak
człowiek może zniszczyć siebie, zniszczyć innych ludzi i to co go otacza, a
wszystko to - poszukując pokoju. Jeżeli przeanalizujemy wzrost i rozwój
człowieka od jego poczęcia, wtedy odkryjemy, że potrzebny jest mu pokój by,
wzrastał i rozwijał się. Jeżeli matka jest spokojna, wtedy i dziecko, które
nosi pod sercem, odczuwa pokój i "radośnie" się rozwija. Jeżeli pokój matki,
która nosi dziecko pod sercem z jakiegokolwiek powodu zostanie zakłócony,
dziecko rodzi się z głębokimi następstwami niepokoju, z których niekiedy nie
może się wyzwolić do końca swego życia. Dziecko, gdy się rodzi, aby dalej
mogło żyć w pokoju, musi być zaakceptowane i kochane. Praktyka pokazuje, że
wiele dzieci przeżywa ciężkie stany lękowe z powodu zazdrości, gdy się dowie,
że w rodzinie oczekuje się na nowe dziecko. Dopiero doświadczenie, iż nowe
narodziny nie są zagrożeniem, ale bogactwem i zrozumienie, że dalej jest
kochane i akceptowane, przywraca pokój dziecku. Widzimy więc, że człowiek w
różny sposób może pokazywać swoje niepokoje i w różny sposób poszukiwać pokoju
- na drodze pozytywnej lub też negatywnej. Tu nasuwa się podstawowe pytanie:
czy człowiek jest wygnańcem, który dawno temu utracił "dom pokoju" i próbuje
go odnaleźć, czy też w jego serce wszczepione zostało pragnienie pokoju,
silniejsze od wszystkich obietnic dawanych przez świat. Teraz nie jest naszym
zadaniem, by analizować teorie i odpowiedzi antropologiczne, bo wszyscy ludzie
mają jedną cechę wspólną: konkretny człowiek, obdarzony rozumem, wolną wolą i
mający duszę pragnie żyć w pokoju, a świat, którego doświadcza nie jest mu w
stanie całkowicie tego zapewnić, dlatego też nieustannie go poszukuje i nie
może się wyrzec pragnienia jego realizacji. Aby zaznał pokoju i został w swym
"domu pokoju", zaspokojone muszą być wszystkie jego wymiary tj. rozum, wolna
wola, psychika i dusza.
To właśnie
odróżnia ludzi od zwierząt. Zwierzęta nie przechodzą same siebie poszukując
pokoju. Wystarczy, że są syte i napojone, by zadowolić swoje instynktowne
potrzeby i być w pokoju. Nawet najbardziej krwiożercze zwierzęta tracą swą
agresję przez zaspokojenie instynktownych potrzeb. Nie możemy zapomnieć, że
istnieją teorie antropologiczne, psychologiczne i socjologiczne, próbujące
wmówić ludziom, że do uzyskania pokoju potrzeba im jedynie trochę więcej niż
zwierzętom, ale to trochę więcej jest zawarte w horyzoncie współczesnego
świata. Ponownie doświadczenie potwierdza, że im bardziej człowiek jest
zadowolony w wymiarze fizyczno-instynktowym, tym bardziej jest niespokojny,
agresywny i tym bardziej niebezpieczny dla siebie i dla otoczenia, jeżeli jego
istota nie zostanie wypełniona rzeczywistością duchową.
III. BIBLIJNY
OBRAZ CZŁOWIEKA - NIESPOKOJNY WYGNANIEC
Biblijny obraz
człowieka jest transcendentalny. Człowiek stworzony został na obraz i
podobieństwo Boże (por. Rdz 1, 27). Bóg dał mu możliwość, by z Nim
współpracował i we wspólnocie z Nim realizował pokój i szczęście na ziemi.
Człowiek został umieszczony w raju na ziemi, gdzie żył w pokoju i w przyjaźni
z Bogiem. Ale wydarzyło się to, co przekaz biblijny nazywa grzechem
pierworodnym. Człowiek popełnił błąd, bo sięgnął po coś, co było mu
zabronione, przez co zniszczył swoją wspólnotę z Bogiem i z drugim
człowiekiem. Nie może już znieść obecności Bożej, bo boi się Bożych kroków i
Jego samego, więc się ukrywa. Dla człowieka następstwa takiego postępowania są
ciężkie. Sam do winy się nie przyznaje, ale zrzuca odpowiedzialność na kogoś
innego, mężczyzna - Adam - na swą żonę - Ewę, a Ewa na węża - szatana, który
ją oszukał. Człowiek utracił pokój, zagrożona została jego egzystencja, bo
wszystko obróciło się przeciwko niemu i musiał opuścić ziemski raj, musi
opuścić swój "dom pokoju" i zostać wygnańcem wystawionym na trudności i
problemy, ciężką pracę, musiał jeść gorzki chleb ciężko pracując (por. Rdz 3,
17 - 19). Według przekazu biblijnego był czas, gdy człowiek żył w pokoju, ale
go utracił i został wypędzony z raju, stał się wygnańcem. Wypędzenie
przemienia się w pielgrzymowanie, bo Bóg nie opuścił człowieka, lecz dał mu
nadzieję, zapowiedział niewiastę z dziecięciem, która przezwycięży zło i
przywróci człowiekowi raj utracony, nowy "dom pokoju". Cała historia biblijna
wskazuje na człowieka, który błądzi, poszukując Boga, a Bóg, który się
objawia, wychodzi na spotkanie człowiekowi i daje mu pokój.
Według przekazu
biblijnego człowiek jest rozdarty pomiędzy wspomnieniem życia w raju i
pragnieniem ostatecznego wejścia w pokój, obiecany już na ziemi, ale
ostatecznie potwierdzony w wiecznym Królestwie Bożym, królestwie pokoju,
prawdy i sprawiedliwości. Prorocy nieustannie mówili o pokoju, modlili się i
śpiewali o pokoju, który Pan w swej miłości da swemu ludowi. Oczekiwania
proroków powinny zrealizować się w osobie Mesjasza, który przyjdzie i stworzy
nowe warunki, by urzeczywistnić ostateczny mesjański pokój.
W przekazie
biblijnym wspominane są różne miejsca pielgrzymowania, gdzie lud przychodzi
poszukując Boga, by się z nim spotkać. Wspomina się również religijne miejsca,
gdzie gromadzili się ludzie - pielgrzymkę. Jednym z nich jest Sychem, gdzie
naród zebrał się w świątyni Pana i gdzie zostało zawarte przymierze z Bogiem
(por. Joz 24, 25). Oprócz miejsca zgromadzeń w Sychem wspomina się również
Betel (1 Sm 10, 3), Beer Szeba (Am 5, 5) oraz Ofra i Sori (Sdz 6, 24 i 13,
19).
Później zanikają
sanktuaria, a wchodzą święta Paschy (2 Krl 23; 2 Krn 35) i święta Tygodni i
Namiotów (por. Pwt 16, 1 - 17), które obchodzone są w Jeruzalem. Sens tych
zgromadzeń na jednym miejscu ma dwa cele: zbieranie ludu przed Bogiem i
chronienie go przed bałwochwalstwem i czczeniem innych bogów. W końcu jedynym
miejscem pielgrzymowania pozostaje świątynia w Jeruzalem. Wokół świątyni
gromadzą się tłumy z Palestyny i ludy rozproszone po całym świecie przybywają
tu w jednym celu: by utrzymać naród w prawdziwej wierze, by nie odszedł on od
Boga. Są to dni modlitwy i adoracji Jedynego Boga, dni będące wyrazem
przywiązania do świętego miasta i w końcu realizacji wspólnoty ludu z Bogiem.
Pielgrzymka nie jest realizowana jako konkretna wizyta w poświęconym miejscu,
gdzie Bóg się objawiał, lecz pojawia się jako wydarzenie eschatologiczne. Mówi
się o "dniu ratunku", który jest wyobrażeniem spotkania pielgrzymów wszystkich
narodów i pogan. W księdze proroka Izajasza mówi Pan: "Przybędę, by zebrać
wszystkie narody i języki; przyjdą i ujrzą moją chwałę. Ustanowię u nich znak
i wyślę niektórych ocalałych z nich do narodów Tarszisz (...) Z wszelkich
narodów przyprowadzą jako dar dla Pana wszystkich waszych braci - na koniach,
na wozach, na lektykach, na mułach i na dromaderach - na moją świętą górę w
Jeruzalem... (Iz 66, 18 - 20). Prorok Micheasz pisze natomiast: "W owym dniu,
aż do ciebie przyjdą od Asyrii - aż po Egipt i od Tyru - aż po Rzekę, i od
morza do morza, i do góry do góry. (Mi 7, 12).
Wystarczy
wspomnieć psalmy pielgrzymów od 120 do 134, by odczuć znaczenie
pielgrzymowania w narodzie izraelskim:
"Uradowałem się,
gdy mi powiedziano:
„Pójdziemy do
domu Pańskiego!”
Już stoją nasze
nogi
w twych bramach o
Jeruzalem,
Jeruzalem,
wzniesione jako miasto
gęsto i ściśle
zabudowane.
Tam wstępują
pokolenia,
pokolenia
Pańskie,
według prawa
Izraela,
aby wielbić imię
Pańskie.
Tam ustawiono
trony
sędziowskie,
trony domu
Dawida.
Proście o pokój
dla Jeruzalem,
niech zażywają
pokoju, ci którzy ciebie miłują!
Niech pokój
będzie w twoich murach,
a bezpieczeństwo
w twych pałacach!
Przez wzgląd na
moich braci i przyjaciół
będę mówił:
„Pokój w tobie!”
Przez wzgląd na
Pana, Boga naszego,
będę się modlił o
dobro dla ciebie."
(Ps 122,1-9)
Wedle tego, co
mówi Biblia jasno widać, że człowiek został powołany, by ze swej strony
uczynił wszystko, by przyjąć to, co Bóg w swej miłości dla niego przygotował.
Dlatego człowiek wezwany jest do nawrócenia, bo ono stanowi drogę do pokoju,
na której porzuca wszystko, co mu przeszkadza. Ale by człowiek mógł się
nawrócić, to znaczy porzucić świat i jego obietnice i otworzyć się na Boga,
który jest pokojem, to musiał on, rodzina i cały naród nie tylko się modlić,
lecz i pościć, wierzyć i kochać, pojednywać się i wybaczać, by pokonać
wszystkie problemy i wejść w pokój, który obiecuje Bóg. W szczególny sposób ma
to miejsce na pielgrzymce.
Papież Jan Paweł
II pisze o pielgrzymowaniu w dokumencie "Pellegrinaggio nel grande giubileo di
2000" (nr 8): "Narodowi Bożemu, ofierze utraty odwagi, obciążonym
niewiernością, prorocy zwiastują również mesjańską pielgrzymkę wybawienia,
które jest otwarte w wymiarze eschatologicznym, w którym wszystkie ludy ziemi
okupią się na Syjonie, miejscu Słowa Bożego, miejscu pokoju i nadziei.
Ponownie przeżywając doświadczenie wyjścia, lud Boży musi dopuścić, by Duch
zabrał serce z kamienia i dał mu serce z ciała, w podróży życia musi wyrazić
sprawiedliwość i zazdrosną wierność i stać się światłością dla wszystkich
narodów do dnia, gdy Pan Bóg na świętej górze wyda ucztę dla wszystkich
narodów.
IV. JEZUS
PIELGRZYM
Z biegiem
historii, w pełni czasów, sam Bóg przez swego Syna Jezusa Chrystusa staje się
człowiekiem i wychodzi na spotkanie człowiekowi, i pragnie go przywrócić do
"domu pokoju". Dlatego możemy powiedzieć, że Jezus także jest pielgrzymem, ale
On co innego zapowiadał - przez swą pielgrzymkę ziemską nie poszukiwał Boga,
lecz człowieka i dawał mu boską, prostą drogę do pokoju, który pochodzi od
Boga, bo On daje pokój (por. J 14, 27). Jego ucieleśnienie jest początkiem
Jego pielgrzymowania, kontynuowanego w momencie, gdy Józef i Maryja przynieśli
Go do świątyni, by przedstawić Go Panu jako pierworodnego, wedle przepisu
prawa, aby każdego pierworodnego przedstawić Panu (por. Łk 2, 22-26).
Jezus mając 12
lat poszedł dalej drogą pielgrzyma. W myśl przepisu prawa poszedł wraz z
rodzicami do Jeruzalem (por. Łk 2, 41), by pokłonić się w świątyni, tak jak
nakazywał dawny przepis prawa: "Trzy razy w roku zjawić się winien każdy twój
mężczyzna przed Panem, Bogiem swoim" (por. Wj 23, 17). W czasie działalności
publicznej Jezus od czasu do czasu z okazji świąt pielgrzymuje (por. J 2, 13;
5, 1). Dla Jezusa odchodzenie na wzgórza, post na pustyni i śmierć na górze
poza miastem są przystaniami na jego drodze pielgrzyma, zaś na górze
wniebowstąpienia kończy swoją ziemską drogę (por. Mt 5, 1-2; 4, 1-11; J 19,
17; Dz 1, 6-12).
Składając uczniom
obietnicę, że będzie z nimi posyła ich na krańce świata, a swą obecność
realizuje przez obecność eucharystyczną i tym sposobem idzie wraz ze swym
ludem przez wieki na krańce ziemi i aż do skończenia czasów. Papież w
dokumencie "Pellegrinaggio", nr 29, rozważając pielgrzymowanie ludzkości
pisze: "Marsz ludzkości, który ma miejsce wśród napięć i przeciwności,
skierowany jest więc w nieoszukańczej pielgrzymce do Królestwa Bożego, które
Kościół powinien zwiastować i realizować odważnie w pełnej lojalności i
wytrwałości, bo wezwany został przez Pana, by być solą, zaczynem, światłością
i miastem na górze. Tylko tak otworzą się drogi, na których spotkają się
miłość i wierność, a prawda i pokój ucałują się (Ps 85, 11). W tym
pielgrzymiej drodze Kościoła, ludu Bożego i całej ludzkości wezwany jest każdy
chrześcijanin". "Dla chrześcijanina pielgrzymka jest świętowaniem własnej
wiary, manifestacją kultową, którą należy żyć w wierności tradycji, z
intensywnym uczuciem religijnym i jako realizacja istnienia paschalnego (Pellegrinaggio
nr 32).
Krótko mówiąc
sensem pielgrzymowania jest poszukiwanie Boga, który objawił się w różnych
czasach i na rozmaite sposoby i w różnych miejscach. Lecz aby spotkanie z Nim
urzeczywistniło się podczas pielgrzymowania, człowiek musi pozostawić na jakiś
czas pozostawić życie codzienne i ruszyć w drogę, i sławić Stwórcę w modlitwie
i kulcie chwały, tak by Bóg mógł wyzwolić go od starego zaczynu grzechu i
złości i ponownie skierować jako pielgrzyma do Królestwa Bożego.
Dlatego też w
centrach pielgrzymkowych musi być dobrze uformowany rodzaj posługi
kapłańskiej, który będzie służył pielgrzymom.
V. PIELGRZYMKA -
WYJŚCIE I WEJŚCIE
Z tego co
dotychczas powiedzieliśmy wynika, że należy uczynić wszystko, by człowiek,
taki jaki jest we własnej rzeczywistości antropologiczno-psychicznej i
religijno-psychicznej wyruszył w drogę, miał motywację, otworzył się i
przyjął, spotkał i został na drodze z Bogiem, który pozostaje mu wierny. Bóg
objawia się w miejscach pielgrzymowania w wyjątkowy sposób przez Biblię i
poszczególnym ludziom. To jest to, co człowieka motywuje, by porzucił swoją
codzienność i poszedł do tych miejsc. Po pierwsze Bóg daje mu odczuć swoją
obecność i w tej intencji, by człowiek, poszukujący umiłowanej obecności,
wreszcie ją odnalazł. W przeżywaniu tej obecności doświadczy on wyzwolenia od
ciężarów, nagromadzonych w czasie ziemskiej drogi pielgrzyma, które są
następstwem własnej słabości i grzechu, jak i słabości i grzechu innych ludzi.
Po wyzwoleniu z
ciężaru grzechu i jego następstw musi nastąpić doświadczenie pokoju, radości,
miłości, nadziei, ufności i decyzji przyjęcia obecności Pana we własnym życiu
oraz uczynienia wszystkiego, by ta obecność pozostała i by człowiek, gdy życie
odseparuje go od boskiej obecności ponownie jej szukał i realizował. Im
głębsze jest doświadczenie pokoju i miłości, tym łatwiej będzie mu pozostać na
drodze wraz z Bogiem i z tym większą determinacją będzie się bronił przeciwko
wszystkiemu, co oddziela go od Boga.
Aby człowiekowi
łatwiej było się wyrwać z śmiertelnych objęć grzechu i wyzwolić z jego
następstw, w każdym centrum pielgrzymkowym należy uczyć rożnych form spotkania
z Bogiem. Według objawienia biblijnego i doświadczeń proroków najpierw jest
WEZWANIE, by człowiek wyszedł poza mury miasta, pozostawił
życie codzienne i poszukał spokojnego, cichego miejsca, (w języku biblijnym -
by poszedł na pustynię), potem wezwanie do wyjścia i wejścia na górę, gdzie
prorocy modlili się przed Panem, by powrócić ponownie na swoje miejsce, do
swego miasta i dalej wykonywać swe zadanie. W praktyce pielgrzyma w Biblii
najważniejsza była jednak świątynia jako centrum gromadzenia się ludu
wierzącego. W czasie pobytów w miejscach, dokąd byli wezwani, wierni
MODLILI SIĘ I POŚCILI. W świątyni składane były ofiary, wychwalało
się kult i miało miejsce POJEDNANIE Z BOGIEM I Z LUDŹMI.
Pielgrzymi powracali odnowieni i gotowi PRZYJĄĆ swoje
zadania, czynić dobro, troszczyć się o sieroty i wdowy.
Innymi słowy -
pielgrzym przychodzi ze swymi pragnieniami i pod ciężarem trudności, grzechów
i ich następstw, więc należy mu na miejscu pielgrzymowania umożliwić, by
wszystko to zobaczył w świetle Bożej miłości i miłosierdzia, i przeżył
prawdziwość słów Jezusa, który wzywa by przyszli do niego wszyscy obciążeni i
utrudzeni, obiecując, że ich pokrzepi i obdarzy pokojem (por. Mt 11, 28). Tak
więc trzeba pomóc pielgrzymowi, by na drodze pielgrzymowania naśladował
biblijnego pielgrzyma, by miał czas, tj. nie pozwolił się porwać pośpiechowi,
zwłaszcza w kontekście turystycznego zwiedzania okolicy i różnych ciekawostek.
Pielgrzym musi się zatrzymać, musi mieć czas, musi pójść na górę i musi
spotkać w świątyni Pana, który wybacza i obdarza pokojem.
VI. MEDZIUGORJE -
DZIŚ
W świetle tego,
co powiedziane było wcześniej nietrudno jest zrozumieć co dzieje się w
Medziugorju i co musi się dziać, lub też jak powinna być uformowana służba
sanktuarium, i dlaczego proponuje się pielgrzymowi medziugorskiemu taki, a nie
inny program.
Faktem jest to,
że ani jedno sanktuarium, nawet sanktuarium maryjne, nie rozwijało się ani nie
rozwija się tak jak Medziugorje i odważę się powiedzieć, że ani jedno nie
odpowiada idealnemu formowaniu pielgrzymki wziąwszy pod uwagę obraz człowieka,
który poszukuje Boga, który się mu daje, jak jest to w przypadku Medziugorja
(wyjątkiem mogłaby być pielgrzymka do Ziemi Świętej, bo jedynie tam można
spotkać miejsca, na których objawiał się Bóg i działał Jezus!).
1. GÓRA OBJAWIEŃ
Matka Boża
zaczęła się objawiać na wzgórzu Crnica, które teraz nazywane jest Górą
Objawień. Wezwała do pokoju, modlitwy, postu, wiary i miłości. Wizjonerzy -
wtedy dzieci teraz są już osobami dorosłymi, które można spotykać i które
spotykają się z pielgrzymami. Wszystko zaczęło się od wezwania do pokoju i
wiary w Boga na ziemi, gdzie obowiązującą ideologią stało się bezbożnictwo.
Odpowiedzią była z jednej strony ostra reakcja władz, a z drugiej niesamowite
pragnienie ludzi, by przyjechać, zobaczyć, doświadczyć i odpowiedzieć.
Człowiek zgodnie
ze swoją naturą szuka pokoju. Tu Bóg przez Królową Pokoju daje mu ten dar,
odgadując jego najgłębsze pragnienie, którym jest pokój jako pełnia dóbr -
fizycznych, psychicznych i duchowych. Góra Objawień jest biblijnym Betlejem,
przez narodzenie Jezusa wzywa do pokoju, a jako wzgórze jest wezwaniem do
wyjścia i wejścia. Tu pielgrzym przeżywa swoje pierwsze wezwanie i pierwsze
otwarcie serca i w tych "dobrze przygotowanych warunkach". To jest miejsce,
gdzie człowiek przeżywa radość i pokój, i nie ma pielgrzyma, który nie
odwiedziłby tego miejsca. Dlatego też pielgrzymka nie może być dobrze
zaplanowana, jeżeli nie "wyjdzie się i wejdzie" na to wzgórze.
Na górze Objawień
odmawia się tajemnice radosne i bolesne różańca, a potem trwa się w ciszy w
miejscu, gdzie wizjonerzy po raz pierwszy zobaczyli Matkę Bożą. Należy mieć
wystarczająco dużo czasu na "wyjście" na Górę Objawień, a szczególnie należy
pozostać w ciszy w miejscu pierwszych objawień. W ciszy można przeczytać
któreś z orędzi Matki Bożej, rozważyć jego treść i powierzyć się Maryi, tzn.
świadomie przyjąć ją jako Matkę, bo właśnie w tym miejscu tyle razy
powtarzała, że jest naszą Matką. Trzeba otworzyć się na Jej błogosławieństwo,
bo w orędziach powtarza "błogosławię was swoim macierzyńskim
błogosławieństwem". Na tym samym miejscu dobrze jest przyjąć Maryję jako swoją
Nauczycielkę, bo Ona uczy i pokazuje drogę do Jezusa. Aczkolwiek ważne jest
wyjście tam w grupie to również ważne jest, by wyjść tam samemu, by się
modlić; by modląc się na różańcu być z Jezusem i Maryją i słuchać Jej głosu,
nawołującego do pokoju. To ten sam pokój, o którym mówili aniołowie, gdy
narodził się Jezus. Szczególnie jest wskazane, aby pod krzyżem, który został
postawiony naprzeciwko drugiej tajemnicy radosnej, pomodlić się w intencji
pokoju. Tutaj bowiem 26 czerwca 1981 r. w trzecim dniu objawień Marija
Pavlović widziała Matkę Bożą z krzyżem, która płakała i powtarzała: "Pokój,
pokój, pokój! Tylko pokój! Pokój między Bogiem i ludźmi i pokój pomiędzy
ludźmi!" Wielu pielgrzymów dzień i noc wspina się na Górę Objawień i tam
przeżywają naprawdę piękne chwile na modlitwie. W ten sposób powtarza się to,
co Jezus często czynił wychodząc nocą i modląc się w górach.
2. NIEBIESKI
KRZYŻ
Kolejny cichy
kącik modlitewny powstał z biegiem czasu, a wiele grup i osób prywatnych
przychodzi tu, by się modlić. Nazwa jest przypadkowa, bo ktoś postawił
niebieski krzyż tam, gdzie Matka Boża objawiała się, gdy nie można było iść na
Podbrdo z powodu policji. Tu często zbierała się grupa modlitewna Ivana, gdy
spotkanie było przeznaczone tylko dla tej grupy, a Maryja objawiała się
Ivanowi w czasie spotkania. I w tym miejscu ważne jest to samo co w innych
miejscach modlitwy - trwanie na modlitwie, pozostanie w ciszy, odpoczywanie w
atmosferze modlitwy. To tutaj bardzo często przychodzi Mirjana drugiego dnia
miesiąca, gdy przeżywa spotkanie modlitewne z Maryją i modli się w intencji
niewierzących. Są to bodźce dla pielgrzyma, by "wyszedł" na to miejsce i
modlił się. Istnieje i praktyczna strona tego miejsca modlitwy. Pielgrzymi,
którzy nie mogą z powodu swego stanu fizycznego stanu "wyjść" na Podbrdo czy
na Kriżevac często są w stanie dojść do Niebieskiego Krzyża by doświadczyć tu
modlitwy.
3. KRIŻEVAC
Po spotkaniu na
Górze Objawień, gdzie usłyszano pierwsze wezwanie i gdzie odpowiedziały na nie
serca wizjonerów, a potem miliony pielgrzymów, droga pielgrzymowania w sensie
biblijnym znajduje swoją kontynuację. Pielgrzym obarczony swoimi słabościami i
grzechami innych musi iść drogą, która jest również drogą Jezusa, a którą On
przeszedł z Betlejem. Ta droga prowadziła Jezusa na inną górę - górę Kalwarię.
Pielgrzym idzie za Jezusem, pielgrzym "wychodzi i wchodzi" na Kriżevac. Tu
może się spotkać z Jezusem cierpiącym, który umiera, zdając swój egzamin na
Króla Pokoju właśnie na krzyżu. Z miłością przyjmuje cierpienie i gdy wisi na
krzyżu, modli się i wybacza. Jest tu również cierpiąca Maryja, która pozostaje
wierna swemu Synowi i kocha tak samo jak kocha On, modli się jak On się modli,
wybacza jak On wybacza. W świetle Chrystusa, który w ten sposób przechodzi
ostatni etap swej pielgrzymki, z jednej strony pielgrzym rozpoznaje niezmierną
miłość, która cierpi za niego, a z drugiej ludzką złość, w której rozpoznaje
siebie, swoje zachowanie i zachowanie innych. To rozpoznanie nie pozostawia
jednak goryczy w sercu, bo i Jezus nie umarł w goryczy, ale obudził pragnienie
przebaczenia poszukiwaniem wybaczenia i pojednaniem. Przez wejście na Kriżevac
pielgrzym dotyka śmierci i życia, przemijania i wieczności, miłości i
nienawiści, modlitwy i przekleństwa, pojednania i zemsty, ludzkiej dobroci i
złości, upadku i powstania, przemocy i miłosierdzia, ubóstwa i chciwości, mocy
i niemocy, prawdy i kłamstwa, grobu i zmartwychwstanie. Przez takie spotkanie
na Kriżevacu serce pielgrzyma otwiera się Bogu i jest on gotów pokajać się za
swoje grzechy, wybaczać i prosić o przebaczenie. Tu człowiek rozpoznaje
ziemską drogę z Bogiem i człowiekiem. Bez podobnego spotkania nie mógłby on
dotknąć swego cierpienia ani też otworzyć się na Boga z powodu cierpienia i
niepowodzeń. Podczas drogi dusza przygotowuje się na nowe spotkanie -
spotkanie w świątyni. Dlatego też należy pozostawić wystarczająco dużo czasu
na modlitwę na Kriżevacu. Odprawia się tu Drogę Krzyżową, która liczy 16
stacji. Pierwszą jest ogród Getsemanii, a ostatnią Zmartwychwstanie. Przed
każdą stacją należy się zatrzymać i pomodlić, pomyśleć o Jezusie i ludziach
wokół niego oraz we wszystkim tym patrzeć na siebie, swoje zachowanie i
otaczających nas ludzi. Kiedy w ten sposób wyjdzie się na Kriżevac wtedy w
człowieku dzieje się to co musi się stać: rozpoznaje miłość Chrystusową, a
poprzez nią swój grzech, słabość i potrzebę odkupienia. Szczególnie ważne
jest, aby modlić się o wiarę, by wszystko przemieniło się na dobre dla tych,
co kochają Boga. Na Kriżevac nie wychodzi się po to, by zostawić tam swoje
krzyże, ale by nauczyć się nieść je i pomagać innym to czynić. Szczególnie
ważne jest, żeby po wyjściu na Kriżevac pozostać na modlitwie przed krzyżem,
by świadomie zjednoczyć się z Maryją, która przecież stała przed krzyżem i
wezwała nas, byśmy i my przyszli przed krzyż i tam się modlili, pokazując
Jezusowi swoje rany i rany tych, którym zadaliśmy cierpienie oraz cierpienia
rodzin, Kościoła i świata. Tu właśnie trzeba się modlić o uzdrowienie duszy i
psychiki.
"Drogie dzieci!
Dziś wzywam was w
szczególny sposób, abyście wzięli krzyż w ręce i rozpamiętywali rany Jezusa.
Proście Jezusa, aby uzdrowił wasze rany, których doznaliście, drogie dzieci, w
ciągu waszego życia z powodu własnych grzechów lub grzechów waszych rodziców.
Tylko w ten sposób, drogie dzieci, pojmiecie, że światu jest potrzebne
uzdrowienie wiary w Boga Stworzyciela. Rozmyślając nad męką i śmiercią Jezusa
na krzyżu zrozumiecie, że tylko przez modlitwę wy również możecie stać się
prawdziwymi apostołami wiary, gdy w prostocie i na modlitwie przeżywać
będziecie wiarę, która jest darem. Dziękuję, że odpowiedzieliście na moje
wezwanie."
(25 marca 1997)
Jest to czas i
miejsce całkowitej koncentracji i powagi. Dlatego dalekie od ducha
pielgrzymowania jest jedzenie, picie czy rozmowy pod krzyżem, co niestety bywa
praktykowane przez niektóre grupy i pojedynczych ludzi po wyjściu na Kriżevac.
Niezgodna duchem pielgrzymowania jest też wszelka sprzedaż jak i kupowanie,
czy tez pozostawianie po sobie śmieci. Zejście z góry również powinno odbywać
się w ciszy, tak jak i Maryja wracała skoncentrowana z Kalwarii, po tym co
przeżyła i po tym jak pochowała Syna. Podczas schodzenia można odmawiać np.
różaniec do Siedmiu Boleści Błogosławionej Dziewicy Maryi.
Po zejściu i po
powrocie z Kriżevca dusza pielgrzyma gotowa jest na nowe spotkania. W kościele
pielgrzym spotyka się ze Zmartwychwstałym Panem, który swoim uczniom dał
władzę odpuszczania grzechów i podczas uczty Eucharystycznej posilił wiernych.
4. SPOWIEDŹ
Wcale
nieprzypadkowo dla wielu pielgrzymów Medziugorje stało się miejscem nawrócenia
i spowiedzi. Dlatego ważne jest by pielgrzymi przez dokładny rachunek sumienia
przygotowali się do spowiedzi. Dusze ich wtedy są gotowe, by się pokajać,
wybaczać i prosić o wybaczenie, by całkowicie oczyścić serca oraz pojednać się
z Bogiem i z ludźmi. Oprócz przygotowania pielgrzymów równie jest ważne, by
kapłani byli do ich dyspozycji i świadomie znaleźli czas na każdą spowiedź.
Oprócz wysłuchania spowiedzi kapłan powinien w duchu maryjnym tłumaczyć
wiernym, by nie tylko wystrzegali się grzechu, ale by próbowali wzrastać w
dobrym; powinien nie tylko zwracać uwagę na grzech, bo życie chrześcijańskie
nie sprowadza się jedynie do walki z grzechem - ale zachęcać do niestrudzonej
walki o dobro. Innymi słowy, według orędzi, Maryja nie wzywa nas jedynie do
tego by nie było wojen i konfliktów, nienawiści i wszelkiego zła, ale byśmy
aktywnie współpracowali w urzeczywistnianiu pokoju, miłości i sprawiedliwości.
Kto nie uczestniczy w tym procesie, nawet jeśli nie grzeszy z powodu jakiegoś
konfliktu, popełnia grzech, bo nie jest wystarczająco aktywny w dobrym.
Maryja w sposób
jasny wzywa nas do spowiedzi, uzasadniając jej potrzebę:
"Drogie dzieci!
Wzywam was do
otwarcia drzwi waszych serc na Jezusa tak jak kwiat otwiera się na słońce.
Jezus pragnie napełnić wasze serca radością i pokojem. Nie możecie, drogie
dzieci, przeżywać pokoju, jeśli nie jesteście w pokoju z Jezusem. Dlatego
wzywam was do spowiedzi, aby Jezus stał się waszą prawdą i pokojem. Drogie
dzieci, módlcie się o siłę do realizacji tego, o czym wam mówię. Jestem z wami
i kocham was. Dziękuję, że odpowiedzieliście na moje wezwanie."
(25 stycznia 1995r.)
5. MODLITWY
WIECZORNE
Modlitwy
wieczorne rozpoczynają się od modlitwy różańcowej. Jest to przygotowanie do
Mszy świętej. Matka Boża prosiła, abyśmy się przygotowali do Mszy św. Jest to
również czas, gdy wielu wiernych przystępuje do sakramentu pojednania w
atmosferze modlitwy. W tym czasie ma miejsce też objawienie. Wierni się
gromadzą, bo przychodzi Matka Boża, modli się, błogosławi i przez swą obecność
przygotowuje ich do Mszy św.
Msza św.
celebrowana jest w taki sposób, żeby mogli w niej uczestniczyć wierni mówiący
różnymi językami, by jak najaktywniej ją przeżywali. Ewangelia czytana jest w
językach pielgrzymów, a w miarę możliwości również i modlitwa wiernych. Także
i pieśni w czasie Mszy dobierane są tak, by jak najwięcej wiernych mogło się w
nie włączyć.
Po Mszy św.
odmawia się Wierzę w Boga i siedem Ojcze Nasz, Zdrowaś Maryjo i Chwała Ojcu, a
potem jest modlitwa o uzdrowienie. Maryja prosiła, by nie odchodzić zaraz po
Mszy św., ale by pozostać z Jezusem. Jest to najdogodniejszy moment na
modlitwę o uzdrowienie, bo po komunii św. powiedzieliśmy Jezusowi: Powiedz
tylko słowo, a uzdrowiona będzie dusza moja. Podczas tej modlitwy ma miejsce
wiele wewnętrznych uzdrowień, jesteśmy świadkami również uzdrowień fizycznych.
Potem odmawia się tajemnice chwalebne różańca. Są one odmawiane na zakończenie
modlitw wieczornych jak i na koniec dnia, by dusza i serce odczuły to co czeka
człowieka po śmierci czyli chwałę zmartwychwstałego Pana, byśmy mogli
uczestniczyć w niej i skierować oczy swego ducha na Maryję, która w chwale
została wyniesiona na niebiosa i ukoronowana jako Królowa. Tak serce i dusza
otwierają się na życie Boże i nadzieję, która jest pocieszeniem i wiarą, że
nasza ziemska droga prowadzi do ostatecznego zwycięstwa.
Takiej modlitwy
właśnie chciała Maryja. Dlatego należy polecić pielgrzymom, by uczestniczyli w
całym programie modlitw wieczornych. Nie jest ważne to czy zrozumieją
wszystkie słowa, bo tajemnicy przecież nie można zrozumieć, ale trzeba pojąć
ją sercem, a wszyscy, którzy pozostają na modlitwach wieczornych wiedzą jak
ważne jest to dla pielgrzymów. Zdarza się, że niektórzy pielgrzymi nie
przychodzą na Mszę św., bo mówią, że nic nie rozumieją, a czasem organizuje
się coś innego - spotkanie czy kolację. Inni znów w czasie Mszy św. spacerują
wokół kościoła i czekają na modlitwę o uzdrowienie. Należy tego unikać, zostać
na całym programie modlitewnym i w głębi serca odczuć czego pragnie Matka
Boża.
6. ADORACJA
EUCHARYSTYCZNA
Wielu ludzi
właśnie w Medziugorju na pielgrzymce po raz pierwszy w życiu pojęło znaczenie
adoracji Najświętszego Sakramentu - jako spotkania z Jezusem, który pod
postacią Chleba pozostał ze swoim ludem. Wszystkie spotkania na Górze
Objawień, Kriżevacu i w kościele mają służyć temu, by pielgrzym spotykał
siebie w różnych wymiarach i mówił o nowym początku swego życia z Bogiem, co
jest celem ostatecznym każdego człowieka.
W tradycji
Kościoła istnieje jeszcze jeden sposób spotkania z Jezusem - właśnie adoracja
Najświętszego Sakramentu. Matka Boża prosi, byśmy adorowali Jezusa, Jej Syna:
"I dzisiaj
wieczorem jestem wam, drogie dzieci, w sposób szczególny wdzięczna, że tu
jesteście. Czcijcie bezustannie Najświętszy Sakrament Ołtarza. Ja jestem
zawsze obecna, kiedy wierzący oddają Mu cześć. Wtedy otrzymują łaski
wyjątkowe." (15 marca 1984 r.)
Wspólnotę
parafialną Matka Boża poprosiła o adorację w czwartek po Mszy św. Czwartek
zawsze był szczególnym dniem Eucharystii i kapłaństwa. Maryja mówi o swej
obecności w czasie adoracji. Prosi byśmy się zakochali w Jezusie
eucharystycznym. Tylko zakochani mają czas:
"Drogie dzieci!
Dziś wzywam was
do rozmiłowania się w Przenajświętszym Sakramencie Ołtarza. Adorujcie Go,
drogie dzieci, w waszych parafiach, a będziecie zjednoczeni z całym światem.
Jezus stanie się dla was przyjacielem i nie będziecie mówić o Nim jak o kimś
ledwie poznanym. Zjednoczenie z Nim będzie dla was radością i staniecie się
świadkami Jezusowej miłości, jaką On ma dla każdego stworzenia. Drogie dzieci,
kiedy adorujecie Jezusa jesteście również blisko Mnie. Dziękuję, że
odpowiedzieliście na moje wezwanie."
(25 września 1995 r.)
Z czasem
wprowadzono adoracje w środę wieczorem i w sobotę oraz w wigilię większych
świąt. W kaplicy adoracji wierni znajdują chwilę ciszy i realizują spotkania z
Jezusem w Eucharystii. Wielu wiernych po raz pierwszy adorację przeżyło
właśnie w Medziugorju i przenieśli ją potem do swoich grup modlitewnych, a z
czasem i do wspólnoty parafialnej. Istnieją grupy pielgrzymów, które w swoich
wspólnotach parafialnych zorganizowały nieustającą adorację Najświętszego
Sakramentu. Adoracja jest spotkaniem z Jezusem w Chlebie eucharystycznym. Gdy
wierzący sam adoruje, wtedy najlepiej jest mówić jak najmniej, a raczej i w
ciszy trwać przed Chrystusem. Często wspomina się przeżycia św. Jana
proboszcza z Ars: "Patrzę na Niego i On patrzy na mnie." Trwanie przed Jezusem
w ciszy oznacza wejście w tajemnicę Jego obecności eucharystycznej, to jest
zatrzymanie się w biegu, wewnętrznie i zewnętrznie i doświadczenie wieczności.
Kiedy adoracja odbywa się w grupie ważne jest, by były krótkie rozważania,
które pomagają wejść w obecność Chrystusa , a także łagodny śpiew i wiele
ciszy. Nie można zbyt dużo mówić jak na kazaniu. Nie powinno się wtedy
odmawiać różańca ani litanii. Naprawdę trzeba korzystać z jak najbardziej
prostych form modlitwy i śpiewu, aby dusza miała czas wejść w ciszę.
Podczas
organizacji pobytu pielgrzymów w Medziugorju należy uważać, by nie tracili oni
niepotrzebnie czasu na bieganie po konferencjach, wycieczkach itp., ale trzeba
im pomóc by mieli czas na spotkanie z Jezusem.
7. ADORACJA
KRZYŻA
Oprócz spotkania
z Jezusem na Kriżevacu kiedy pielgrzym spotka Jezusa cierpiącego i idzie z nim
po drodze krzyżowej, w kościele w piątki po Mszy św. jest adoracja krzyża i na
koniec tej adoracji modlitwa o uzdrowienie. Jest to chwila, gdy pielgrzym
ponownie spotyka się z krzyżem naszego Pana Jezusa Chrystusa, przez którego
zostaliśmy zbawieni i staje przed tym znakiem miłości Chrystusowej. Modlitwa
pod krzyżem ma podobną formę do adoracji Najświętszego Sakramentu. Maryja mówi
w orędziu:
"Drogie dzieci!
Pragnę wam
powiedzieć, że w tych dniach w centrum będzie krzyż. Módlcie się szczególnie
pod krzyżem, z którego płyną wielkie łaski. Teraz dokonajcie w swoich domach
specjalnego poświęcenia się krzyżowi. Obiecajcie, że nie będziecie obrażać
Jezusa ani krzyża i skazywać go na wzgardę! Dziękuję, że odpowiedzieliście na
moje wezwanie."
(12 września 1985 r.)
Jest to również
ważna część programu pielgrzymowania, bo ludziom wierzącym zdarza się, że nie
spotykają Jezusa cierpiącego. Kto nie jest z Jezusem w cierpieniu, temu trudno
jest zrozumieć tajemnicę miłości, miłości cierpiącej, która zwycięża przez
Zmartwychwstanie.
Patrząc na
program modlitw wieczornych w czwartek, piątek oraz w sobotę połączony z
wieczorną adoracją doszukujemy się analogii do św. Triduum - Wielki Czwartek,
Wielki Piątek i Wielka Sobotę z liturgią czuwania i oczekiwania poranka
zmartwychwstania. Dlatego też niedzielny poranek może być radosnym zwycięstwem
nad złem i grzechem, śmiercią i ciemnością, bo poprzedził go Wielkie Czwartek
- ustanowienie Eucharystii, Wielki Piątek - śmierć Jezusa i Wielka Sobota -
przygotowanie do Zmartwychwstania.
W taki sposób
można odkryć pełnię szkoły Maryi. Ona pragnie nas prowadzić i pomóc nam w
spotkaniu z Jezusem, który jest naszym Życiem i naszym Zmartwychwstaniem.
8. LUDZIE -
ŚWIADKOWIE OBECNOŚCI MARYI
Pielgrzymi w
Medziugorju mają nie tylko możliwość odwiedzenia miejsc, w których Bóg zbliżył
się do człowieka poprzez objawiającą się Maryję, ale mogą też spotkać osoby
przez które Bóg za pośrednictwem Maryi przemówił. Są oni ważnymi świadkami i
pomocą na drodze osobistego spotkania z Bogiem. To wizjonerzy. Dlatego ich
świadectwo jest bardzo ważne. Podstawowe zadanie wizjonerów to przekazywanie
orędzi Matki Bożej i relacjonowanie swoich spotkań z Maryją. Zarówno
wizjonerzy, jak i pielgrzymi muszą uważać, by nie przekroczyć pewnej granicy,
którą wyznacza prywatność objawień. Byłoby niebezpieczne, gdyby wizjonerzy
przemienili się w specjalistów udzielających odpowiedzi na każde pytanie, bo
spotkania z nimi mogłyby się wówczas przemienić w spotkania z
wszystkowiedzącymi (byłoby to wtedy prorokowanie, podczas którego ludzie
poszukiwaliby odpowiedzi, a nie słuchali orędzi). Mogłoby to się stać
dezorientujące dla pielgrzymów, którzy nie zawsze umieliby odróżniać co jest
orędziem Matki Bożej, a co ich prywatnym myśleniem. Oczywiście podczas spotkań
z wizjonerami nie można wykluczyć elementu ciekawości ze strony pielgrzymów.
Ciekawość sama w sobie jest czymś pozytywnym, jest ona motywacją pielgrzyma,
by łatwiej zdecydował się na "wyjście ze swej codzienności". Tylko, że
ciekawość musi przemienić się w bodziec do dalszych spotkań z Bogiem, który w
ten sposób przemawia do swego ludu. (Jak miałaby się nie obudzić ciekawość
przy spotkaniu z ludźmi, którzy mówią, że codziennie widzą Matkę Bożą!)
Ciekawość sprawia, że człowiek gotowy jest, by słuchać i łatwiej przyjmować to
co właśnie usłyszy od Boga. Istotne jest więc, by droga prowadziła przez Górę
Objawień i Kriżevac do spotkań w kościele, do przeżywania rzeczywistości
sakramentalnej.
Uważam, że
pielgrzymom wystarczy spotkanie z jednym z wizjonerów. Należy się wystrzegać
nieustannego biegu za wizjonerami i nie przeceniać ich roli. Istnieje realne
niebezpieczeństwo, że wokół wizjonerów utworzy się "krąg przyjaciół", którzy
mogą zacząć wykorzystywać swoje z nimi bliskie stosunki i stwarzać wśród
pielgrzymów zafałszowany wizerunek wykorzystywany przy różnych okazjach, np.
jeżeli pielgrzym będzie mieszkał w domu wizjonera to musi więcej płacić lub
jest uważany za uprzywilejowanego. Tego typu niebezpieczeństw należy unikać
dla dobra wizjonerów, pielgrzymów i w końcu dla dobra orędzi, przekazywanych
przez wizjonerów.
9. ZNAKI I CUDA
Jest faktem, że
wielu pielgrzymów w Medziugorju twierdzi, że widziało szczególne znaki na
niebie, czy na krzyżu lub też odczuło szczególnie intensywną obecność Maryi.
Pomimo że trudno jest to ocenić obiektywnie, należy zaznaczyć, że jest to
jednak ważny moment w czasie pielgrzymowania. Tu trzeba wziąć pod uwagę to, co
czyni pielgrzym po doświadczeniu tych niecodziennych zabiegów Bożych. Można do
tego dodać również uzdrowienia psychiczne i fizyczne. Ludzie, którzy tego
doświadczyli swoim świadectwem pobudzają, obok wiary i ciekawości, motywując
innych pielgrzymów, by pozostawili swoją codzienność i wyruszyli w kierunku
miejsc i osób które poprzez szczególne działanie Boże stały się celem wielu
pielgrzymów.
10. CHLEB I WODA
Szczególnym
znakiem pielgrzymki jest maryjne orędzie, by pościć o chlebie i wodzie. Chleb
jest podstawowym pokarmem człowieka, a przez to i znamieniem życia. Woda
również nie da się niczym zastąpić. Szczególnie jest znacząca jako znak
duchowego oczyszczenia. Już w tych dwóch rzeczywistościach i znakach zawarte
jest przesłanie: powróćcie do życia i żyjcie prawdziwie, wyjdźcie z brudu i
stańcie się czyści.
Mówiąc po prostu
jesteśmy wezwani, byśmy z pełną świadomością żyli przez dwa dni w tygodniu o
chlebie i wodzie. Jest to idealna forma postu. Kto jednak może to zrozumieć i
dosłownie żyć w ten sposób, z pewnością czyni dobrze dla duszy i dla ciała,
ale należy też wziąć pod uwagę naszą codzienność, problemy, trudności. W końcu
takie wezwanie jest wezwaniem po to, by na nie odpowiedzieć w pełnej wolności
i odpowiedzialności. Chleb i woda były podstawowym środkiem pielgrzyma z
dawnych czasów. Nic innego nie mógł on zabrać ze sobą na wielodniową wędrówkę.
Żyjąc i wędrując z chlebem i wodą, człowiek się oczyszczał i przygotowywał na
spotkanie z Bogiem, wychodził ze swej codzienności i odwiedzał miejsca, gdzie
objawiał się Bóg i gdzie spotykał osoby, którym się objawiał.
11. WSPÓLNOTA
WIECZERNIKA
Spotkaniem bardzo
ważnym dla pielgrzymów jest spotkanie z chłopcami ze wspólnoty siostry Elwiry.
Dają oni konkretne świadectwo o swoim uzależnieniu od narkotyków, o drodze
wyjścia ze śmierci do życia, z pełnego uzależnienia, kryminału i bezbożnictwa
do wolności i pokoju, który daje Bóg, jeżeli tylko człowiek się otworzy. Tu
wielu pielgrzymów, a zwłaszcza rodzice, stało się świadomymi swej roli i
rozpoznało ewentualne zaniedbania w wychowaniu, ale i otrzymało nadzieję, że
wszystko może się obrócić w dobro. Dla młodzieży to spotkanie jest również
bardzo ważne, bo w szczerym wyznaniu uzależnionego poznają i rozumieją
niebezpieczeństwo nowoczesnego zła - alkoholu i narkotyków. Chłopcy ze
wspólnoty - wszyscy razem i każdy z osobna są szczególnym dowodem na to, co
dzieje się w człowieku, gdy spotyka się z Bogiem i zdecyduje się na Boga.
Często po spotkaniu we wspólnocie pielgrzymi proszą o spowiedź lub rozmowę z
księdzem, bo rozpoznali własne zaniedbania lub potrzebują rady. Ten przystanek
w pielgrzymowaniu po Medziugorju jest pomocą dla wielu osób: wracają do domu
świadomi swej odpowiedzialności, ale i niebezpieczeństwa, które mogą być
przeszkodą drodze do pokoju. Każde bowiem uzależnienie jest rozpoznawane po
tym, że człowiek uzależniony jest niewolnikiem zamkniętym w horyzoncie
ziemskiego świata. We wspólnocie rodzi się głębokie pragnienie kontynuacji
drogi ku wolności i decyzja walki z niewolnictwem.
VII. SYTUACJA
CZŁOWIEKA I ŚWIATA - PRAGNIENIE WYJŚCIA
Wydarzenia,
które zachodzą nadają specyficzny kształt miejscom pielgrzymowania we
wszystkich wymiarach, które człowiek niesie w sobie. Gdy staniemy się
świadomi, że wszystko to dzieje się pod koniec XX wieku, staje się jeszcze
bardziej interesujące i zrozumiałe. Człowiek - poszukiwacz Boga jest dziś
zasypywany mnóstwem ofert, które prowadzą go w życiu codziennym do utraty
sensu życia, popadania w otchłań beznadziei i w końcu do śmierci. Im bardziej
oddala się od Boga, tym bardziej Go poszukuje i staje się bardziej wrażliwy na
wszystkie oferty dające mu jakąkolwiek pewność i obiecujące pokój. Człowiek
wychodzi poza swą codzienność, ale nie jako poszukujący Boga, lecz jako ten,
który używa omamiających środków, odsuwających go od siebie samego, od
wartości ludzkich i chrześcijańskich, zniewalających. Alkohol, narkotyki,
panseksualizm, hedonizm, żądza władzy i pieniędzy nie są niczym innym jak
"pielgrzymką" z rzeczywistości w nierzeczywistość, z nadziei ku beznadziei, z
kreatywnej współpracy z Bogiem w rujnujące zachowanie wobec siebie i innych.
Wzrost liczby samobójstw, uprawnione zabijanie dzieci nienarodzonych do
dziewiątego miesiąca ciąży, a nawet w chwili narodzin, nie są niczym innym jak
próbą człowieka, żeby mógł stworzyć dla siebie nową przestrzeń, w której
pokona szarość swego zamknięcia w horyzontach świata ziemskiego. Przemoc
uwidaczniająca się przez wojny, codzienne zabójstwa są również dowodem, że
człowiekowi jest za ciasno i że szuka przestrzeni do życia - lecz zawsze bez
Boga.
Wraz z
katastrofalnymi próbami tego rodzaju wyjścia człowieka pojawiają się i bywają
akceptowane na przełomie tego stulecia, tego milenium teorie "nowej epoki" (new
age!), które obiecują ludziom zbawienie i pokój, ale bez zwrócenia się ku
Bogu. Wiele ruchów medytacyjnych, które fascynują ludzi, szczególnie młodych,
obiecują pokój i zbawienie poprzez wejście w samego siebie i poprzez
odnalezienie i aktywowanie własnej siły i energii. W tej sytuacji, gdy jedni
obiecują nowe czasy, które wkrótce mogą nadejść, inni przewidują katastrofy i
wydarzenia apokaliptyczne, po których wielu ludzi ma zostać wymazanych z
oblicza Ziemi, na której pozostaną podobno jedynie wybrani albo szczęściarze.
VIII.
PIELGRZYMOWANIE KU TRZECIEMU TYSIĄCLECIU
Papież Jan Paweł
II niestrudzenie wzywa wszystkich chrześcijan i wszystkich ludzi, by
przygotowali się do wejścia w trzecie milenium, ale z Jezusem i Maryją. W
encyklice "Matka Odkupiciela" (1987 r.) mówi o Maryi, która pielgrzymuje z
Kościołem pielgrzymującym, która przeżywa swój drugi Adwent i jako Matka,
Nauczycielka i Pielgrzymująca przygotowuje Kościół na 2 000 urodziny Jej Syna,
bowiem Ona może najdoskonalej nas przygotować na spotkanie z Jezusem, którego
zna lepiej niż którykolwiek ze świętych, bo była mu Matką i Nauczycielką.
Jeżeli
gdziekolwiek można by zastosować te słowa Papieża i jeżeli gdziekolwiek
realizuje się w pełni klimat pielgrzymkowy, to takim miejscem jest właśnie
Medziugorje. Maryja codziennie "pielgrzymuje" i objawia się już prawie 18 lat,
ucząc lud Boży modlić się i pościć, pielgrzymować i odnajdywać Boga, i
powracać do Niego całym sercem. W orędziu z 25 sierpnia 1998 r. (po 17 latach
i dwóch miesiącach swej obecności w Medziugorju) Maryja mówi:
"Drogie dzieci!
Dzisiaj wzywam
was, byście poprzez modlitwę jeszcze bardziej przybliżyli się do Mnie. Drogie
dzieci, jestem waszą Matką, kocham was i chcę, by każdy z was został zbawiony
i był ze Mną w raju. Dlatego, dzieci módlcie się, módlcie się, módlcie się,
dopóki wasze życie nie stanie się modlitwą. Dziękuję, że odpowiedzieliście na
moje wezwanie."
Medziugorje jest
więc miejscem pielgrzymowania we właściwym tego słowa znaczeniu. Zarówno
jeżeli chodzi o objawianie się Boga, jak i potrzeby człowieka, a także o
możliwość spotkania z Bogiem i jako odpowiedź na wszystkie apele skierowane
przez Papież podczas przygotowań do trzeciego milenium.
IX. UWAGI I
NAPOMNIENIA
Dobrze jest
zwrócić uwagę również na niebezpieczeństwa, które grożą każdemu miejscu gdzie
gromadzą się ludzie, więc i Medziugorju. Z jednej strony należy uważać, by
orędzie pozostało czyste i skonkretyzowało się w sposób widoczny w życiu tego
sanktuarium (modlitwa, Msza św., adoracja, spowiedź, Góra Objawień, Kriżevac),
a z drugiej strony protagoniści muszą pozostawać w postawie pokory wobec tego
wszystkiego co czyni tu Bóg. Należy unikać niebezpieczeństwa, zagłuszania
orędzi przez materializm, atmosferę turystyczną, pogoń za pieniądzem i
komercjalizację. Przewodnikom i organizatorom trzeba zwracać uwagę, by nie
stało się to dla nich "biznesem", a ci którzy przyjmują pielgrzymów, by nie
zapomnieli o prawdziwym celu ich przyjazdu do Medziugorja. Dla wszystkich jest
jasne, że tam gdzie pojawi się pogoń za pieniądzem, gdzie zagości duch
współzawodnictwa - kto więcej dostanie, kto więcej przyjmie - tam jest
zagrożony duch pielgrzymowania. Szczególnie należy uważać, by nie nadużywać
ludzkiej ciekawości, ale by ją sprowadzać na właściwe tory. Bez przesady można
powiedzieć, że duch Medziugorja jest jeszcze wciąż rozpoznawalny i mimo
wspomnianych niebezpieczeństw nie został zagłuszony.
X. GDY PIELGRZYM
POWRÓCI DO DOMU
Po powrocie do
domów pielgrzymi muszą uważać, by żyć tym samym duchem, strzec się fanatyzmu,
elitaryzmu. Nie powinni tworzyć grup oddzielonych od wspólnoty parafialnej.
Należy zdecydować się na modlitwę osobistą, modlitwę w rodzinie, włączać się
do grup modlitewnych i jeśli jest taka możliwość, to tworzyć podobne do
medziugorskich warunki do modlitwy. Medziugorja nie otrzymaliśmy, abyśmy coś
lepiej wiedzieli, ale żebyśmy lepiej żyli Ewangelią Jezusa Chrystusa, który
jest jedynym Zbawicielem.
Z małymi
wyjątkami możemy powiedzieć, że i tu próbuje się żyć w zgodzie z duchem orędzi
Maryi i według Ewangelii. I tu Medziugorje urzeczywistniło coś bardzo ważnego.
Wizjonerzy i niektórzy kapłani z Medziugorja jeżdżą po świecie zapraszani na
spotkania, na których gromadzą się tysiące wiernych; pomagają im tym sposobem
iść właściwą drogą. Nie ma tego w żadnym innym sanktuarium. Podobnie i to
spotkanie nie jest niczym innym, jak próbą zrozumienia naszej roli w wielkim
dziele Bożym, abyśmy go godnie wypełnili. W nadziei, że Bóg poprzez Maryję
będzie dalej prowadził to, co zaczęło się między nami, powiedzmy z Maryją:
Niech będzie wola Twoja. Jestem gotów uczynić wszystko co mi każesz, i pomóż
mi, bym zrozumiał czego ode mnie chcesz. Na stronie tej zamieszczono materiały z strony Chorwackiej Ojców
Franciszkanów
www.medjugorje.hr/ulazakplstipe.htm
|